|
Sesje forumowiczów Newmasterlandii Tu będziemy prowadzić sesje.Exclusive "newmasterlandczyków"
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Muffled
Dołączył: 03 Mar 2008
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:55, 11 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
[Kerst]
Leżąc na ziemi, elf uderza Cię pięścią bezpośrednio w zbroję zadając Ci przy tym niesamowity ból w klatce piersiowej. Nie wiesz jak cios został wykonany, ale jest to niesamowite cierpienie. Zauważasz elfkę którą wcześniej spotkałeś która walczy z Twoim oprawcą.
[Varoffer]
Gdy podbiegasz do paladyna i elfa, ten drugi wykonuje szybki cios pięścią w zbroję Kersta, który zaczyna zwijać się z bólu. Elf odskakuje od wojownika, po czym stara się wykonać kilka ciosów rękoma. Po pierwszych dwóch ciosach, które udało Ci się przyblokować mieczem wydaje Ci się jakby miał on bardzo twardą skórę.. Po tak szybkim dotknięciu ostrza jego ręka nie krwawi, a nawet wydobywa słaby szczęk..
Trzeci cios trafił Cię w pierś, przez który dostałaś chwilowej zadyszki. Czwarty cios chciał on wymierzyć w głowę, gdy nagle powstrzymał się i z przerażeniem się na Ciebie spojrzał.
Kehan Fallh! Aghh.. Mygginolan Reaeg! - Krzyczy niezrozumiałym językiem, który zapewne jest pochodzenia elfickiego. Jednak te słowa są zbyt niezrozumiałe, i zbyt.. stare.
[Kerst, Varrofer]
Mężczyzna odskakuje, po czym znika lecąc w powietrzu w błękitnym świetle przypominającym uderzenie błyskawicy które wytwarza się w chwilę w okół niego. Jego ciało znika, zaś blask od razu przemija i wydobywa się delikatny pyłek kurzu.
Rozglądając się po plaży, zauważacie jednego ze strzelców, który próbuje wyrwać swoją cięciwę strzały ze swojego ramienia, oraz leżącego obok i wrzeszczącego z bólu mężczyzny który dostał strzałą w brzuch. Trochę obok czarownik którego wcześniej widzieliście, znęca się kastetami założonymi na pięści nad martwym ciałem. Wydaje się że nie ma dość.
[Amaru]
Wystrzeliwując kolejną strzałę, trafiasz w końcu w jednego z mężczyzn. Jednak trafienie w ramię unieszkodliwiło mu wystrzelenie, dlatego gdy puścił strzałę, przekrzywił łuk a pocisk szybko przeniósł się w brzuch jego towarzysza stojącego obok niego. To Ci się spodobało.
[Hiacynt]
Rozglądając się przez chwilę, zauważasz jak jeden ze strzelców dostał strzałą w ramię, a gdy puścił cięciwę łuku trafiła ona w jego kompana. Wszak, wydają Ci się kompletnie niewyszkoleni.
Gdy zmierzasz do mężczyzny, który właśnie wyjął krótki miecz i paruje na Ciebie, odpychasz go, jednak cofa się tylko i wyłącznie o pół metra, po czym idzie dalej. Gdy dociera do Ciebie, zaczyna on wymachiwać bronią na niezliczonych sposób sto. Jednak w jego szaleństwie zauważasz nutkę doświadczenia.. Rozwścieczony, podejmujesz się walki z nim, czujesz szał, czujesz potęgę która krąży w Twoich żyłach.. Na chwilę przestajesz być sobą, po chwili jednak wracasz.. Znęcając się nad jego ciałem swoimi kastetami. Jego twarz jest strasznie pokiereszowana.
[Tirbang]
Broń którą posiadał złodziej wydaje się być naprawdę magiczna.. Jednak nie potrafisz rozczytać aury tych sztyletów.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Muffled dnia Wto 19:59, 11 Mar 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Yelonek
Dołączył: 23 Lip 2007
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tarnów
|
Wysłany: Wto 19:59, 11 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Kontynuuję sotrzał aż do ostatniego przeciwnika
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dreod
Dołączył: 03 Mar 2008
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ...
|
Wysłany: Wto 20:10, 11 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Chowam jeden z kastetów, chwytam Taniec i biorę zamach z zamiarem wbicia ostrza w głowę rannego strzelca. Potem uderzam kulą drugiego i znów zaczynam się śmiać. Zaczynam szarżować na pozostałych dwóch przeciwników, biegnąc zygzakiem dla zmniejszenia ich szans na trafienie. W biegu atakuję pierwszego, po czym całym ciężarem ciała rzucam się na drugiego.
Nie ważne, czy mnie zranią... liczy się tylko ich śmierć. Niech czują ból, niech krzyczą, niech błagają! Chcę czuć zapach ich strachu i smak ich krwi!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mongward
Administrator
Dołączył: 23 Lip 2007
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z nienacka
|
Wysłany: Wto 21:16, 11 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
"Powinienem był uważniej matki słuchać, kiedy uczyła mnie o magii, psiajucha... Ale, zobaczmy, jak rozwinęła się sytuacja na polu bitwy."- myślę, po czym wychylam się zza konstrukcji rozglądając się za napastnikami i "sprzymierzeńcami".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gHOSt
Dołączył: 04 Sie 2007
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: to sie tu wzięło
|
Wysłany: Wto 22:17, 11 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Staram się użyć na sobie zaklęcia ,,Leczenie" aby złagodzić ból. W przypadku powodzenia staram się doczołgac pod konstrukcje. W przypadku niepowodzenia leżę dalej i zwijam się z bólu i czekam na pomoc.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Muffled
Dołączył: 03 Mar 2008
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:06, 12 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
[Amaru]
Postanawiasz wycelować w mężczyznę ze strzałą wbitą w ramię. Gdy już go masz na celu, wystrzeliwujesz strzałę. Pocisk jednak poleciał zbyt wysoko, uderzając w gałąź jednego z drzew położonych kilkanaście metrów dalej.
Psychol chyba jest coraz bardziej w swoim żywiole. Zaczyna okładać pięściami rannego w ramię strzelca, gdy podczas z lasu wychodzi kolejnych kilku mężczyzn. Coś mówią, jednak nie możesz dosłyszeć co dokładnie.
[Hiacynt]
Odskakujesz od zmasakrowanego przez Ciebie przeciwnika, i podbiegasz do rannego, który właśnie stara się wyjąć strzałę ze swojego ciała. Uderzasz go pięścią, gdy nagle czujesz jak wyzwalasz coś w rodzaju siły telekinetycznej w jego stronę, co przewraca go na ziemię.. Masz wrażenie że wgniata mu również klatkę piersiową. Mężczyzna krzyczy z bólu.
Strzelec leżący obok nie porusza się, chyba już nie żyje.
Gdy na chwilę się budzisz z transu zabijania, zauważasz kolejnych mężczyzn wychodzących z lasu. Nie wiesz jakie mają zamiary, jednak są podobnie ubrani. Wśród nich jest również mag odziany w białą szatę.. Chyba coś do Ciebie powiedzieli, jednak pojęcia nie masz co.
[Tirbang]
Masz wrażenie że bitwa potoczyła się po waszej myśli, jednak nie podoba Ci się sytuacja z Kerstem. Leży on na ziemi, głęboko oddychając jakby miał zadyszkę.. Psychol którego wcześniej widzieliście również nie wydaje się spoczywać na laurach - Zabija jednego strzelca za drugim. Elfka wydaje się również mieć zadyszkę po ciężkiej walce z kimś, kto tu przed chwilą był. Druid stoi przy plaży, i szyje z łuku do kogokolwiek. Jest co najmniej ciekawie.
[Kerst]
Starasz się użyć na sobie zaklęcia leczenia, przykładając rękę do klatki piersiowej po czym wypowiadając sentencję zaklęcia. Udało Ci się rzucić zaklęcie - Możesz oddychać i poruszać się normalnie, jak i nie czujesz również bólu głowy.
[Kerst, Varoffer]
Podczas gdy psychol zabija napastników, z lasu wychodzi kilku kolejnych mężczyzn oraz czarnoskóry osobnik ubrany w białą szatę.. Wygląda na maga. Coś mówi, jednak nie słyszycie co dokładnie z tej odległości.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mongward
Administrator
Dołączył: 23 Lip 2007
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z nienacka
|
Wysłany: Śro 21:14, 12 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Usatysfakcjonowany przebiegiem bitwy czekam aż sytuacja rozwiąże się do końca. Szkoda ryzykować utratę takiego umysły w głupiej potyczce z bandytami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dreod
Dołączył: 03 Mar 2008
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ...
|
Wysłany: Śro 21:19, 12 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
- Następni? A już myślałem, że to koniec zabawy... - mówię z uśmiechem, idąc w kierunku nowoprzybyłych i jakby od niechcenia wywijając młynek Tańcem. Tym razem nie atakuję od razu... to byłoby nudne. W ten sposób będzie ciekawiej, może nawet zdołają mnie zranić...
'Chociaż kto wie? Może nie są wrogami...' - przelatuje mi przez głowę myśl, którą natychmiast zagłusza żądza krwi. Przyspieszam.
- Lepiej się przygotujcie, ścierwa! - krzyczę mimowolnie. Z jednej strony chcę dowiedzieć się skąd - i po co - tu przyszli, a z drugiej... cóż, druga część osobowości chce tylko ujrzeć ich rozgniecione czaszki.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Dreod dnia Śro 21:20, 12 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yelonek
Dołączył: 23 Lip 2007
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tarnów
|
Wysłany: Śro 21:32, 12 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
,,Oho,towarzystwo" myslę na widok nowoprzybyłych.
-Czekaj-krzyczę do Hiacynta biegnąc w jego strone-Nie rozwal im od razu czerepów tym... czymś-mówię starając się okreslic wygląd jego broni
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gHOSt
Dołączył: 04 Sie 2007
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: to sie tu wzięło
|
Wysłany: Czw 0:29, 13 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Skoro moge już normalnie funkcjonować, wstaję, wyciągam miecz i biegnę za Hiacyntem, jednak nie z żądzą krwi a z zamiarem powstrzymania samego Hiacynta. Jednak staram się nie stracić czójności. Ludzie z lasu mogą okazać się jednak przeciwnikiem a Hiacynt w transie może mnie zaatakować. Krzyczę do Tirbanga i Amaru -Nie traćcie czujności. Szególnie ty Amaru. A ty Tirbang miej się na baczności.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Muffled
Dołączył: 03 Mar 2008
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:00, 13 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
[Hiacynt]
Szał nie przechodzi. Biegniesz bluźniąc i przeklinając na osobników, gdy nagle czujesz powiew wiatru. Ogromny powiew wiatru, który zwala Cię z nóg i sprawia że zaczynasz niekontrolowanie lecieć do tyłu. Przelatujesz nad wieżą, po czym słyszysz w okół siebie głośny plusk, i czujesz jak całe Twoje ciało zostaje namoczone wodą. Czujesz jak szał przechodzi..
[Amaru, Kerst, Varrofer, Tirbang]
Obserwujecie jak grupa wychodząca z lasu, a raczej ich mag, rzuca na Hiacynta coś w rodzaju trąby powietrznej i wyrzuca go w powietrze. Psychol zaczyna lecieć, przelatuje nad waszymi głowami po czym ląduje w wodzie.
Nieznajomi ruszają w waszą stronę. Jest ich siedmiu, w dodatku jeden z nich wygląda wam na maga.
[Amaru, Kerst]
Gdy grupa zbliża się do was, odczuwacie esencję magii powietrza, jakby ktoś rzucił jej zapachem przed wasze zmysły węchu.
[Amaru, Kerst, Varrofer, Tirbang]
Mag wydaje się być czymś zadowolony. Na jego twarzy pojawia się uśmiech, reszta grupy też raczej nie wygląda na smutną.
Cóż, pospolici bandyci to istna zaraza. Nasz rząd powinien się ich pozbyć raz na zawsze, o ile w ogóle im to nie pasuje. Siedzą w swoim zameczku, i pielęgnują swoje paznokcie, nie zważając na to co dzieje się za wschodnią granicą. - Mówi zdecydowanym głosem, i nie jesteście w stanie stwierdzić jakie ma intencje. Po tym co zrobił z Hiacyntem wydaje się być niesamowity równie jak potężny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mongward
Administrator
Dołączył: 23 Lip 2007
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z nienacka
|
Wysłany: Czw 18:10, 13 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Znudzony "posiedzeniem" w ukryciu podejmuję ryzyko i wychodzę zza konstrukcji, podchodząc do "towarzyszy"
-Niemożliwym jest do ukrycia, że ktoś miał dziś dzień pełen negatywnych emocji...-mówię odnosząc się do efektów "pracy" Hiacynta
Następne słowa kieruję do maga:
-Podobnież niemożliwym do ukrycia jest fakt, iż bandyci istotnie są dla państwa tym samym, co łyżka dziegciu dla beczki miodu. Mniemam, iż to wam zawdzięczamy uspokojenie naszego psychopaty?
Zaczynam myśleć o częściach potrzebnych do stworzenia kuszy, aby zatuszować pozostałe myśli przed magiem... o ile to coś pomoże przeciw komuś przywołującemu trąby powietrzne machnięciem ręki...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gHOSt
Dołączył: 04 Sie 2007
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: to sie tu wzięło
|
Wysłany: Czw 18:20, 13 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Zatrzymuje się i opuszczam miecz, jednak go nie chowam. Cofam się tylko powoli o kilka kroków i patrze na Tirbanga nic nie mówiąc.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dreod
Dołączył: 03 Mar 2008
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ...
|
Wysłany: Czw 18:38, 13 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Wychodzę z wody, nabierając łapczywie powietrze. Jeśli Taniec został w wodzie, wyciągam go, po czym podchodzę do pozostałych z mieszaniną złości i wstydu wymalowaną na twarzy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gHOSt
Dołączył: 04 Sie 2007
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: to sie tu wzięło
|
Wysłany: Czw 18:42, 13 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Oglądając się na Hiacynta i widząc jak woda wylewa mu się ze spodni staram się powstrzymać rechot.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|